wtorek, 22 grudnia 2020

na fajrant

 Wystarczyło zamiast rzucić na tacę lub paczki fajek kupić 11 lat temu BTC. 1 $ zainwestowanych w BTC w pierwszym gotowaniu dziś jest wart 30 mln.$. Tak nie jest to pomyłka 30 mln. Rozumiem, że nie wszyscy się załapał na pierwszą wycenę, ale można było np. zaryzykować 100$ w 2012 i dziś mieć głęboko gdzieś pana z Lewiatana oraz ZUS.ale proszę zwrócić uwagę że to rząd PISowski doprowadził do tego żeby zachęcić polskie kobiety do przechodzenia na wcześniejsze emerytury.

Mądra polska kobieta, umiejąca liczyć dobrze wie że idąc na wcześniejszą emeryturę będzie miała dużo mniej co miesiąc na koncie. To polskie kobiety same zaakceptowały PISowską propozycję i zgodziły się na otrzymywanie zaniżonej udrażnianie rur Warszawa emerytury do końca swojego życie.pewnie, do pracy po szescdziesiątce za marne pieniądze, bo ma emeryturę przecież. z normalnej odesłali na emeryturę, bo zakład zamknięty, bo stara, bo redukcja etatów, bo młodzi nie mają pracy...brak szacunku i tyle

Więc o co ten larum ?Emeryci w Polsce miodu nie mają, ale też bez przesady,że za 1900 zł wyżyć nie można.Ja mam 78 lat na rękę dostaję 1200 zł . I żyję, i wcale nie wyglądam na zabiedzoną, zaniedbaną babcię. Po pierwsze z abonamentu jesteśmy zwolnieni, po drugie można z małymi dochodami dostać nawet 70% dopłatę do czynszu, po trzecie po 70 roku zycia przejazdy komunikacją miejską są za darrmo, po czwarte dzieci i wnuki nie odczuja gdy im z portfela ubedzie 100 zł dla babci. A jak ma się siłę to można sobie dorobić czymś .Ja doraniam.Koleżanki też.Malują, pilnują dzieci , robią cudeńka na szydełku , pomagają wypełniac PITy ,pieką ciasta na sprzedaz, a znam jedną co super pierogi ruskie robi , Nie narzekać ! Życiem się cieszyć !.

Jak to w WESELU Wyspiańskiego powiedziano: Miałeś Polaku złoty róg, a teraz został ci się ino sznur.

Drogie Panie, proszę to sobie przemyśleć i nie decydować się tak łatwo na szybkie emerytury i niskie pensje.Gdy mialem 18 lat poszedlem do pracy i konczylem zaocznie technikum. Potem wojsko 3 lata - komandosi. Od 90 roku prowadze swoja dzialalnosc , pracuje po 10-12 godz. dziennie nie jednokrotnie w soboty. Przez te lata udalo mi sie kupic 2 mieszkania na wynajem , i to ma byc moja emerytura. Nigdy nie liczylem na kogos , dzieci pokonczyly studia i sa na swoim. Ktos zapyta czy warto bylo tyle tyrac ? Jezeli mial bym zyc jeszcze 20 lat to tak bo nikogo nie bede musial prosic o pomoc. Ktos moze powie ale sie dorobil. Od 30 lat 6.00 pobudka , w pracy jestem 7.30 , fajrant o 18.00 lub 19.00 . Do domu okolo 45 minut jazdy samochodem . Kapiel kolacja spac itd.

po mężu

 W Polsce nie opłaca się pracować ludzie którzy pracowali po 40 lat mają takie same emerytury jak ci co pracowali połowę mniej, i nie mówcie o składakach bo niedługo będziemy zarabiać tyle co dozorca wszak najniższa krajowa idzie w górę szybciej niż podwyżki dla niektórych A kieckowi rozpasani emeryci nie narzekają , nie dość że mają (nie wielu o tym wie) podwójne emerytury PiS się stara to domy opieki gratis jedzenie i opieka grati, bezkarne ciumkanie gratis a w całym życiu jeden z drugim nie przepracował uczciwie nawet jednej godziny , praca to dla zindoktrynowanych owieczek książę sobie rączek nie pobrudzi. W Polsce to standard, że człowiek na emeryturze dostaje grosze, bo zus to czyste zlodziejstwo. Człowiek wpłaca ciężko zrobioną kasę, która idzie na składki i nfz, a potem i tak musi iść prywatnie, bo panstwowo szybciej się zdechnie niż doczeka. Zabierali na offe, miało być dziedziczne, a teraz zabrali do zusu i się cieszą, bo jak ktoś umrze, to państwo się wzbogaca, a nie rodzina. 

W całej Europie jest inaczej, mąż dziedziczy rentę po żonie, a żona po mężu, a u nas państwo jedną część zabiera. Lepiej w skarpecie mieć.  Młodsze osoby w lepszej kondycji zdrowotnej zawsze mogą gdzieś dorobić jeśli wypłata nie starcza, ewentualnie zrezygnować z jakiejś przyjemności w danym miesiącu. Z biegiem lat przyjemności typu wycieczka czy wypasiony zegarek zamieniają się na drogie lekarstwa i wizyty u specjalistów, najczęściej prywatne. Ciężko żyć w tej Polsce, naprawdę ciężko. Mój ojciec 55 lat pracy, wyższe wykształcenie SGH, studia podpyplomowe, dwa języki obce biegle, wysokie stanowisko, aktualnie emeryt 2.300 emerytury. Czynsz w Warszawie 800 zł, leki 300 zł miesięcznie, o reszcie nie wspomnę. Na szczęście dobrze zarabiam i pomagam. To przepraszam pani sekretarka ma źle? Te kobiety są schorowane i muszą kupować masę drogich leków. A tutaj recepta by i zachęta by pracowały dłużej. No, chyba żarty. Najlepiej pewnie do śmierci , schorowane, wyeksploatowane mają pracować?

Prawda jest taka, że mamy bardzo niskie wynagrodzenia i emerytury a co się z tym wiąże słabą siłę nabywczą pieniądza. Pracuję i tak samo muszę oszczędzać. Poluję na promocje, wizyty lekarskie też prywatne, na nfz za 2 lata a prywatne za tydzień a płacę składki zdrowotne 38 lat i nie wiem na co płaciłam. Opłaty też mnie dotyczą. Jeszcze oszczędzam na wszystkim. A o wczasach, wypoczynku to.mogę pomarzyć.

Takich ludzi jest wielu i emerytów i pracujących. Dobrze, że pani Ewie pomogą dzieci z zagranicy, nie każdy może liczyć na pomoc dzieci.

Żadne kombinowanie wiekiem, stażem nie pomoże ludziom żyć godniej.

duża rodzina

 W takim razie nie opłaca się rodzić dzieci. Jesteśmy do tyłu ze składkami przez kilka lat. Panowie nam każą dłużej pracować, bo dłużej żyjemy. Więc po co się wysilać skoro na starość mam być dziadówką? Lepiej cały czas pracować i zbierać kasę. A macierzyństwo jest przereklamowane.Pracuj do śmierci a i tak ci wszystko zabierzemy w podatkach. Nie rodż dzieci, udrażnianie zlewu Warszawa  bo lepszy polski naród, gdy go nie ma, a Żydzi zacierają ręce, kiedy wejdą do Polski jak do siebie i wezmą sobie co chcą za darmo. renta jaką mam po mężu nie jest moim jedynym zabezpieczeniem. Mam też dom i dwa mieszkania, oraz inny majątek. A dziecko miałam jedno, bo tak chciałam. Nigdy i za żadne pieniądze nie urodziłabym czwórki.

Dla mnie posiadanie takiej ilosci dzieci jest patologią. Ja tez mam niską emeryture. Kosmetyczks bierze 80 zl to chodze tylko raz w tyg. Podrożał y tez wyjazdy do Eris Spa. Bez 8tys nie ma co marzyc, wiec tylko 2 razy w roku. No i serwis w lexusie, przez PISoski rząd kurs USD wysoki i rozrząd prawie 2tys. a potrafisz podnieść się ręka za włosy, tak to mniej więcej wygląda, a prawda tak 500+ jest na kredyt czyli dodatkowo obciążone kosztami kredytu, dalej dochodzą koszty obsługi,. W postaci podatku wraca maksymalnie 23% w VAT, a 77% jest już mało efektywne, a kraj wymaga przede wszystkim inwestycji, szczególnie w energetykę bo stałe na niskim poziomie koszty energii są podstawa rozwoju, a co PiS nam funduje nieefektywne lotnisko w Radomiu, i nieefektywny w przyszłości port CPK, z taką polityką tylko bieda,, no kroplówka z UE trochę pozwala utrzymać się na powierzchni , ale jak długo?Otóż oświeceniu zdradzę Ci rąbek tajemnicy. 500+ rządu wygenerowało zwiększoną konsumpcje (ludzie maja pieniądze to wydają) zwie się to POPYT, zatem naturalnym zachowanie wolnego rynku jest narażenie z produkcja dóbr, które ludzie kupują, nosi to nazwę PODAŻ. Co za tym idzie, żeby sprostać oczekiwaniom rynku i nadążyć z PODĄŻĄ niezbędne są ZASOBY (czyli ludzie), których ilość jest ograniczenie. I tu cię oświecę zaczyna się mechanizm wzrostu płac, który spowoduje migracje ZASOBÓW (czyli pracowników). A że zasobów jest ograniczona ilość na rynku stąd (bo ludzie się nie klonują na zawołanie) następuje tzw DEFICYT SIŁ PRZEROBOWYCH. Wyprowadzę Ci z błędu ludzie nie wyzywa za 500 zł tylko odchodzą tam gdzie więcej płacą - bo paradoksalnie właśnie po to pracują. Czuj się dalej oświeconym.  W Polsce mam 52 lata 4 dzieci zona nauczycielka. Co roku wypasione wakacje, duży nowoczesny dom i spokojne życie. Oszczędności mam tyle ze na emeryturze będę miał więcej niż ten szwajcar. Dzieci są wszystkim i są czymś wspaniałym. Miec świadomie tylko jedno dziecko to ubóstwo umysłowe i emocjonalne.Współczuję pani  prawda cię zabolała, w tamtym roku inflacja 4,4% a rewaloryzacja 3,54%, w tym roku inflacja blisko 5% a rewaloryzacja ma być już ogłoszona 3,84%, za PO była deflacja czyli siła nabywcza rosła a nierozumni narzekali na brak podwyżki, no jak żyć w kraju z takim poziomem ludzi. Niestety masz rację. Jako facet powiem, że wy kobiety macie przerąbane. Jeśli nie odziedziczycie pokaźnego majątku albo nie wygracie w totka, to czeka was słaba emerytura. Rodzenie dzieci jeszcze pogarsza waszą sytuację, bo nie zarabiacie, a nie jesteście objęte ochroną emerytalną w 100%. A jak nie urodzicie, to bieda murowana. Wolą dostawać o 1000 zł niższą emeryturę i dostać 15 zł rewaloryzacji co roku. Tak samo było z 500+. Lidzie zwalniali się z dobrej pracy tylko po to żeby dostać 500 zł na pierwsze dziecko. To jakieś chore. Polacy faktycznie to jakiś intelektualnie ograniczony naród. I się dziwić, że nikt nie wprowadził 500+ szybciej. To generuje tylko nieróbstwo i patologię. Ludzie w wieku produkcyjnym zwolnili się z pracy żeby siedzieć na zasiłkach, ale ZUS emerytury wypłacać musi. Naiwny naród się cieszy, bo rośnie najniższa krajowa żeby mieć z czego płacić emerytom, ale za to rosną ceny, bo przedsiębiorca z czegoś składkę zapłacić musi. Jak najniższa krajowa będzie wynosić 5000 zł jak obiecali to będziemy mieć chleb po 200 zł, ciekawe którego emeryta będzie stać jak jego emerytura wzrośnie może o 100 zł.


prorocze zdarzenie

 Arktyka, niedaleka przyszłość. Odwiedzamy stację polarną na odludziu, a w niej (niemal) ostatniego człowieka na Ziemi. Tajemnicza plaga, katastrofa, a może siły kosmosu sprawiły, że nasza zielona planeta nie jest już miejscem możliwym do życia dla nikogo? Odpowiedzi udziela "The Midnight Sky", najnowsza produkcja Netfliksa w reżyserii George'a Clooneya. Częściej ukrywają się i oczekują na ewakuację, niż wyglądają pozytywnego zakończenia dramatycznej przygody. W większości chorują, nie przeżyją zapewne kolejnych kilku dni. Jedynym względnie jeszcze bezpiecznym miejscem, choć również nie na długo, jest stacja polarna, w której doktor Augustine Lofthouse (George Clooney) oczekuje własnego końca. Już nie udaje, że prowadzi jakieś badania, teraz chce się tylko połączyć z ostatnimi astronautami, którzy zmierzają ku Ziemi z misji kosmicznej na odległy księżyc Jowisza, potencjalnie możliwy do zamieszkania przez ludzi. Jego zadaniem jest odwieść załogę od pomysłu powrotu, bo nie ma po prostu do czego wracać.To, co kiedyś odczytalibyśmy jako sprawne science-fiction, w ciągu ostatnich kilku miesięcy stało się bolesną i dojmującą rzeczywistością, której już nie da się dziś czytać według klucza ze stycznia 2020 r. Clooney po raz kolejny w swojej karierze staje się prorokiem, wieszczem i bardem swoich czasów. O ile jednak przed 15 laty w swoim najlepszym filmie "Good Night and Good Luck" sprawdzał, jak współcześnie z perspektywy historycznej wygląda wolność prasy i mediów, udowadniając, że porównania wciąż wypadają blado, w "The Midnight Sky" nie ma już aspektu konfrontacji, jest akceptacja, pogodzenie się z losem, choć wciąż niepozbawione nikłego cienia nadziei.

"The Midnight Sky" wydaje się wręcz nieziemsko aktualne. Kiedy ludzkość walczy dziś z kolejnymi mutacjami wirusa, każdy dzień przynosi spełnienie coraz bardziej szalonych filmowych scenariuszy. Żartujemy z nich, myśląc, co jeszcze może się wydarzyć, robiąc dobrą minę do złej gry. Strach, którego może nie widać na pierwszy rzut oka, jest mocno obecny, podprogowy i wręcz ponadświadomy. Kontakty międzyludzkie ograniczone do minimum podkreślają tylko powtarzalność codziennych czynności, zamykających się w ciasnych ramach dom – sklep, czasem praca, jeśli zdalnie się nie da. Każdy po trosze wariuje, niezależnie jak stan ten już dziś definiujemy